W
grudniu 1939 roku niemieccy policjanci rozstrzelali w Nowym Wawrze stu sześciu
Polaków (mówiąc precyzyjniej: obywateli państwa polskiego). Wiele napisano o tej
egzekucji: poświęcono jej cztery książki i dziesiątki artykułów. Nie znaczy to
jednak, że już nic nowego nie da się o niej napisać. W upamiętnianie wydarzeń
sprzed 85. lat angażują się od dekad władze samorządowe, organizacje społeczne
i liczni aktywiści. Nie znaczy to jednak, że nie trzeba już odwiedzać miejsca egzekucji.
Jest przełom 2024 i 2025 roku. Milkną i odchodzą ostatni świadkowie
zbrodni wawerskiej. Nie znaczy to jednak, że nie warto już o niej opowiadać.
Warto mówić o egzekucji,
trzeba odwiedzać jej miejsce, niejedno da się jeszcze o niej napisać. Są to
wszystko formy pamięci. A pamięć, jeśli ma być trwała, wymaga nieustającej
aktywności. W przypadku braku naszej aktywności, kolejne pokolenia nie będą
wiedziały, co należy zapamiętać. Powinniśmy podtrzymywać inicjatywy będące
nośnikami pamięci, również tej lokalnej.
Jedną z takich inicjatyw
jest idea nocnego marszu, będącego jednocześnie (trzy w jednym) spotkaniem
modlitewnym, lekcją historii i manifestacją patriotyczną. Organizują go wspólnie
od 2009 roku trzy społeczności: Jazda Ducha, Wawerscy Legioniści i Patriotyczny
Wawer. Oprócz „zorganizowanych”, na marsz przychodzą również mieszkańcy Wawra.
Wśród nich pojawiają się członkowie rodzin rozstrzelanych w 1939 roku mężczyzn.
Dobrym duchem przedsięwzięcia jest proboszcz anińskiej parafii Matki Bożej
Królowej Polski, ksiądz kanonik Marek Doszko. Ma on wizję i umiejętności
organizacyjne. Potrafi znaleźć wspólny język z wszystkimi środowiskami, które
biorą udział w tym wydarzeniu. Kompetentny komentarz historyczny zapewnia pan
Leszek Rysak, nauczyciel, wykładowca, autor podręczników, a nade wszystko
pasjonat historii Warszawy i znawca jej losów podczas II wojny światowej. Pan
Leszek każdego roku wzbogaca swoją opowieść o nowe, cenne szczegóły.
Marsz rozpoczyna się 26
grudnia o godzinie 23.00. Uczestnicy zbierają się przy schodach przejścia
podziemnego, prowadzącego pod torami kolejowymi. Przejście to (tak dziś, jak i
85. lat temu) łączy Anin z Nowym Wawrem i umożliwia bezpieczne przedostanie się
na peron stacji PKP Wawer. To w tym przejściu Niemcy zgromadzili późnym
wieczorem 26 grudnia 1939 roku stu kilkudziesięciu wyciągniętych z domów lub
aresztowanych w okolicach stacji kolejowej mężczyzn. Sąd nad nimi (a raczej parodia
sądu) odbył się w nieistniejącym już dziś budynku przy ulicy II Poprzecznej 3.
Trasa marszu prowadzi
wspomnianym przejściem podziemnym, potem ulicą Widoczną aż do rogu ulicy
Rubinowej. Tu, w narożnym domu, mieściła się restauracja Antoniego Bartoszka.
Restaurator zapłacił najwyższą cenę za swoją odwagę i obywatelską
odpowiedzialność. Uznany przez „sąd” (fakt, że nie był to sąd wojskowy, tylko
sąd zorganizowany przez oficerów 31. pułku Ordnungspolizei sprawił, że jego
wyrok stanowi zbrodnię sądową, nawet w świetle praw Generalnego Gubernatorstwa)
winnym śmierci dwóch niemieckich podoficerów zaatakowanych przez dwóch
polskich kryminalistów, został powieszony na drzwiach własnej restauracji,
stając się pierwszą i zarazem sto siódmą ofiarą zbrodni wawerskiej.
Uczestnicy marszu idą
dalej ulicami: Rubinową, Błękitną, Szparagową i 27 Grudnia (w 1939 była to
ulica Spiżowa), aż do miejsca pamięci. Na terenie symbolicznego
pomnika-cmentarza ma miejsce krótka modlitwa, odśpiewanie hymnu narodowego i
okrzyk: „cześć i chwała Bohaterom!”. Przed i po tych rytuałach w miejscu
pamięci panują cisza i skupienie. Pora roku, pora doby, świąteczny wystrój Nowego Wawra kierują myśli ku uczestnikom grudniowego konwoju sprzed 85. lat.
Mój syn lubi
patriotyczne manifestacje, wizualizację symboli, krzyk i zbiorowe emocje. Ja
mam naturę raczej refleksyjną, nie uzewnętrzniam uczuć. Obaj mieścimy się w
formule tego marszu. Chodzi przecież o pamięć. Chodzi o to, żebyśmy pamiętali
Antoniego Bartoszka, Bazylego Fiedosiuka, Daniela Geringa, Eliasza Nüssenbauma
i stu trzech innych zamordowanych tamtego grudniowego poranka.
Cenna lektura: Jan
Tyszkiewicz, Egzekucja ludności cywilnej w Wawrze 27 grudnia 1939 roku,
Warszawa 2004, ss.98
Wykorzystane w tym poście fotografie pochodzą z profilów fb Wawerskich Legionistów i Cezarego Andrzeja Jurkiewicza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz