Przedmiotem
refleksji chciałbym uczynić w tym poście przestrzeń Centrum Rehabilitacji,
Edukacji i Opieki TPD „Helenów” oraz rozmieszczone w niej pomniki historyczne.
Centrum działa w Warszawie przy ulicy Hafciarskiej 80/86 (dzielnica Wawer,
osiedle Międzylesie). Teren „Helenowa” jest otwarty dla osób z zewnątrz.
Traktuje się go jak park z atrakcjami. Można tu spacerować, zwiedzić mini-zoo,
skorzystać z oferty jazdy konnej, z placu zabaw czy z plenerowej siłowni. Dla
rodzin z małymi dziećmi - jak znalazł. W „Helenowie”
można też zobaczyć trzy pomniki:
- pomnik Heleny Dłuskiej,
zlokalizowany nad stawem, na południe od budynku Ośrodka
Szkolno-Wychowawczo-Rewalidacyjnego i Internatu (obiekt 6 na planie),
- pomnik Tomasza
Arciszewskiego, ustawiony przy najkrótszej, wschodniej ścianie wspomnianego
budynku (obiekt 6 na planie), frontem do budynku Pracowni Profilaktyki i
Wspomagania Rozwoju (obiekt 5 na planie)
- pomnik Józefa Piłsudskiego,
położony na południe od budynku Pracowni Profilaktyki i Wspomagania Rozwoju
(obiekt 5 na planie).
Żaden z tych monumentów nie znalazł się tu przypadkiem.
Pierwszy z nich przypomina o rodzinie Dłuskich. Kazimierz Dłuski
(1855-1830) był działaczem politycznym i społecznym. Związał się z ruchem
socjalistycznym. Publikował w „Równości”. Współtworzył Tatrzańskie Ochotnicze
Pogotowie Ratunkowe. Oddelegowano go do udziału w konferencji wersalskiej. Jako
lekarz ftyzjatra (studia odbył w Paryżu) angażował się w inicjatywy
antygruźlicze. Ok. 1890 r., podczas pobytu na emigracji, ożenił się z
Bronisławą Skłodowską (1865-1939). Bronisława również
studiowała w Paryżu medycynę. Była starszą siostrą późniejszej noblistki, Marii
Skłodowskiej. Po powrocie do kraju w 1902 roku, Dłuscy uruchomili w Zakopanem sanatorium
dla gruźlików. W drugiej połowie lat 20. stworzyli prewentorium przeciwgruźlicze
w podwarszawskim Aninie, przy ówczesnej ulicy Królewskiej (dziś: Michała Kajki). Istniało ono
do 1930 roku. Później Bronisława zaangażowała się na prośbę siostry w
budowę i organizację warszawskiego Instytutu. Została pierwszą jego dyrektorką.
W 1892 roku,
jeszcze w Paryżu, Dłuskim urodziła się córka Helena. Znaczną część dzieciństwa
Helena spędziła w Zakopanem. Była zapaloną taterniczką. W 1909 roku uległa wypadkowi
na Kominach Strążyskich. Okaleczona
w jego wyniku, mogła uprawiać w Tatrach już tylko turystykę. Walczyła o ochronę
tatrzańskiej przyrody. W 1920 wyemigrowała do Chicago. Tam w 1921 r. popełniła
samobójstwo.
W roku 1922 Kazimierz i Bronisława Dłuscy przekazali Robotniczemu
Wydziałowi Wychowania Dziecka i Opieki nad Nim położoną w podwarszawskim Kaczym
Dole działkę wraz z nieruchomościami,
położoną na przedłużeniu Alei Wilanowskiej (dzisiejsza ulica Czatów), z
przeznaczeniem na placówkę opiekuńczą. Ofiarodawcy chcieli w ten sposób uczcić
pamięć tragicznie zmarłej córki. Życzyli sobie, żeby wspomniany dom nosił imię
Heleny Dłuskiej. Z czasem utrwaliła się jednak nazwa „Helenów”.
Współczesnemu pomnikowi Heleny Dłuskiej nadano postać dziewczynki. Tę postać ustawiono
na kamieniu, pełniącym zarazem rolę cokołu. Napis na kamieniu głosi:
Helena Dłuska
1892-1921
Patronka „Helenowa”
córka Kazimierza i Bronisławy,
siostrzenica Marii
Skłodowskiej-Curie.
Rodzice - dla uczczenia pamięci
przedwcześnie zmarłej, jedynej
córki, przekazali
Towarzystwu swą posiadłość z
przeznaczeniem
na placówkę dla dzieci. Życzeniem
rodziców było,
aby placówka nosiła imię ich córki - Heleny.
Dłuscy przyjaźnili się z Tomaszem Arciszewskim, wieloletnim działaczem
Polskiej Partii Socjalistycznej, przyjacielem Józefa Piłsudskiego, uczestnikiem
słynnej akcji pod Bezdanami. Arciszewski pełnił funkcję ministra w rządach
Ignacego Daszyńskiego i Jędrzeja Moraczewskiego, później był posłem na sejm RP
I, II i III kadencji. Był też zaangażowanym społecznikiem, przewodniczącym
wspomnianego Robotniczego Wydziału Wychowania Dziecka i Opieki nad Nim. Jako
gorący zwolennik idei tworzenia domów dla osieroconych dzieci, zaproponował
stworzenie takiego domu w Kaczym Dole. Został jego organizatorem i pierwszym
kierownikiem. Tę funkcję pełnił do wybuchu II wojny światowej. Pracował z
wielkim zaangażowaniem, zyskał sobie szacunek współpracowników i miłość
podopiecznych.
Przyszły premier rządu uchodźstwie
otworzył się na nowe nurty w myśleniu o edukacji, wychowaniu i zdrowiu
publicznym. W latach 1922-1924 do „Helenowa” trafiły dzieci „osierocone przez
ojców i matki, dawnych uczestników walk i bojów o niepodległość i wyzwolenie
proletariatu”. Twórcy i pracownicy placówki zadbali o serdeczną, wręcz rodzinną
atmosferę. Zastosowano nowatorski program wychowawczy (silnie rozbudowany
samorząd z Sejmem, Senatem i sądami koleżeńskimi, system dyżurów, prace w
gospodarstwie rolnym, kooperatywa, kółka zainteresowań). Jednorazowo przebywało
w „Helenowie” około 80. dzieci.
W roku 1924 w „Helenowie”
odbyły się pierwsze kolonie letnie. Przeznaczone były dla podopiecznych
placówek prowadzonych przez RWWDiOnN. W kolejnych latach kontynuowano tę
inicjatywę. Był to dla dzieci prawdziwy raj:
przebywały na świeżym powietrzu, wyżywienie było dostosowane do ich potrzeb
zdrowotnych, miały zapewnioną opiekę lekarską. Każde dziecko wnikliwie
badano i ustalano dla niego indywidualny program zdrowotny. Co roku z kolonii
korzystało około czterech setek dzieci. „Helenów” okazał się strzałem w
dziesiątkę.
Tomaszowi Arciszewskiemu poświęcony jest drugi helenowski pomnik. Ma on formę
popiersia ustawionego na cokole. Na cokole umieszczono napis:
TOMASZ ARCISZEWSKI
1877-1955
Założyciel Robotniczego
Towarzystwa Przyjaciół Dzieci,
jego I prezes w latach 1929-1944.
Poseł na Sejm II Rzeczpospolitej
Polskiej.
Premier Rządu Emigracyjnego Rzeczpospolitej
Polskiej w Londynie w latach
1944-1947.
Inicjator powstania zakładu
wychowawczego
dla dzieci biednych imienia
Heleny Dłuskiej „Helenów” i jego
kierownik do 1939 r.
22 czerwca 2001 r.
Druga inskrypcja została umieszczona na
popiersiu:
Tomasz Arciszewski
Minister Poczt i Telegrafów
18 XI 1918-17 I 1919
Trzeci pomnik
to pomnik Józefa Piłsudskiego. Tworzą go dwa umieszczone o bok siebie kamienie.
W tym przypadku „opowieść pomnika” jest tak obszerna, że tłumaczenie kontekstu
staje się zbędne. Oto treść napisu na kamieniu prawym:
JÓZEF
PIŁSUDSKI
1867-1935
NACZELNY
WÓDZ I NACZELNIK PAŃSTWA.
PIERWSZY
MARSZAŁEK PAŃSTWA.
PREMIER
RZĄDU POLSKIEGO
I wreszcie obszerne napisy na kamieniu lewym. Napis górny to fragment wypowiedzi Mieczysławy Śniegockiej, podopiecznej „Helenowa”, zamieszczonej w kronice helenowskich placówek opiekuńczych):
dzieci z Helenowa. Od imienia pierwszego Prezesa
Robotniczego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci
Tomasza Arciszewskiego nazywał je „dziećmi Tomasza”,
a one nazywały go „Dziadkiem”. Miały wstęp do Belwederu
o każdej porze. Podczas spotkań z Marszałkiem
mogły przymierzyć Jego czapkę maciejówkę,
a z okazji Jego imienin wystąpić w Teatrze Wielkim…
Napis
środkowy tworzy „przepisany” fragment artykułu Ryszarda Klonowskiego „Zwrot
zaczepny”, zamieszczonego w lokalnym piśmie „Między Nami Aninianinami”, (kwiecień
2002):
przed decydującą rozgrywką z bolszewikami roku 1920.
Być może właśnie tu, korzystając z wytchnienia
u swych przyjaciół Państwa Dłuskich,
powziął zamysł zwrotu zaczepnego,
który przesądził o losach wojny.
Napis
dolny to kolejny fragment wspomnianego artykułu:
kwater poległych Radzymina, Ossowa, Powązek Wojskowych,
zajrzyj w oczy tym, których młode twarze na zdjęciach nagrobnych
zamglił już czas i zastanów się, który sam żyjesz w jego otchłani,
ile oszczędził i darował ci los - dzięki nim!
Zapewne inskrypcja ta może być uznana za propozycję „ocieplenia” wizerunku
Józefa Piłsudskiego. Trudno jednak uwolnić się od myśli, że stoi się w miejscu,
w którym decydowały się być może losy Polski i Europy: według biografów marszałek
Polski spędził kilka trudnych dni z początku sierpnia (od 2 do 5?) 1920 roku w
„rezydencji z ogrodem położonej w Aninie”; wiele wskazuje jednak na to, że
chodziło o dom Kazimierza Dłuskiego i Bronisławy Skłodowskiej-Dłuskiej w Kaczym
Dole. Może być tak, że to tu Piłsudski dokonał wyboru właściwej koncepcji
odparcia ofensywy bolszewickiej.
Co zawdzięczamy helenowskim pomnikom? Poznajemy dzięki nim dylematy i dramatyczne koleje losu zaangażowanej społecznie rodziny inteligenckiej z przełomu XIX i XX wieku. Dowiadujemy się, skąd wzięła się nazwa „Helenów”. Możemy też zdać sobie sprawę, że znane nam z podręczników postacie brały udział nie tylko w pierwszoplanowych wydarzeniach, ale również w lokalnych inicjatywach (była już mowa o Piłsudskim i Arciszewskim, warto wspomnieć, że w roku 1932 gościła w „Helenowie” Maria Skłodowska-Curie; aż dziw, że to wydarzenie nie zmaterializowało się w postaci kolejnego pomnika). Otrzymujemy szansę prześledzenia powiązań między programem Polskiej Partii Socjalistycznej a postawami społecznymi jej działaczy (przykłady różnego „kalibru”: Piłsudski, Arciszewski, Dłuski). Widzimy jak na dłoni, jakie praktyczne zastosowania mogły znaleźć wartości „antropologiczne” istotne dla kręgu socjalistów niepodległościowych (równość, sprawiedliwość społeczna, humanizm, godność osoby ludzkiej, wrażliwość na krzywdę). Jest to godne przypomnienia tym bardziej, że ten obóz polityczny i jego system wartości ulega w ostatnich dekadach zapomnieniu. Tymczasem świadomość, że działalność polityczna i wysokie miejsce w hierarchii społecznej wiąże się z odpowiedzialnością za ludzi plasujących się na niższych szczeblach tej hierarchii, jest w naszych czasach na wagę złota.
Korzystałem z różnych
zasobów Internetu. Przede wszystkim ze strony internetowej http://www.helenow.pl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz